piątek, 6 lutego 2009

Newsy

Niestety, nie mamy już swoich reprezentantów we wrocławskim challengerze. Żeby było śmieszniej, większość Polaków przegrała w tie-breaku trzeciego seta- Janowicz poległ z Rumunem Cruciatem 6/7 6/2 6/7, Michał Przysiężny z Alejandro Fallą 4/6 7/5 6/7, Łukasz Kubot z rewelacją turnieju, Robinem Vikiem również 4/6 7/5 6/7. Na dokładkę Olejniczak przegrał z Udomchoke 4/6 6/4 2/6, Romanowski z Warburgiem 5/7 5/7, a Gawron 4/6 2/6 z Vasselinem. Co to oznacza? Czyżby polski tenis była na poziomie nie starczającym na awans do drugiej rundy challengera? Tóż to nawet w czasach wielkiej posuchy, kiedy tylko Mariusz Fyrstenberg i Łukasz Kubot grali na, od biedy, europejskim poziomie mieliśmy dwóch zawodników z drugiej fazie. Teraz, kiedy nasz tenis miał rosnąć w siłę po ostatnio niezłej grze Jerzyka Janowicza, poprawnych występach Marcina Gawrona i półfinale Australian Open w deblu AO Kubota zdarza się nam taki blamaż?

Pozostawię to Wam, drodzy czytelnicy do własnej oceny . Co do dalszego przebiegu imprezy, postacią turnieju jest zdecydowanie wracający z kilkuletniej zapaści formy Czech Robin Vik. Zawodnik ten wyeliminował najwyżej rozstawionego Olivera Rochusa, a później także bardzo dobrze spisującego się Daniela Brandsa. Wyróżnia się także lucky loser, Alexander Kudriacew. Zawodnik mający na koncie triumfy z Kohlschreiberem czy Capdevillem teraz do swoich „skalpów” dodał również młodego gniewnego z Francji, Adriena Mannarino. Nic nie miał do powiedzenia w starciu z nim również Danai Udomchoke, dawniej świetny zawodnik. W walce o półfinał spotka się z ostatnio odrobinę gorzej grającym Samem Warburgiem. Kolejną parę 1/4 finału stworzy powszechnie znany Słowak Karol Beck i niezły rzemieślnik, Edouard Roger Vasselin. Spotkają się również rozstawieni: Michael Berrer z Santiago Giraldo .

W sponsorowanej przez McDonald imprezie w Burnie wysyp Australijczyków. Występowało ich tutaj 21, trzech doszło do półfinału. Są to: najwyżej rozstawiony Peter Luczak, nr 4 Brydan Klein oraz bardzo mały John Milmann. Stawkę uzupełnił niezły Słoweniec Grega Zemlja.

W teksańskim Dallas sporo dobrych zawodników. Zameldowali się tu m.in. Amer Delic oraz Kevin Kim (byli najwyżej rozstawieni). Obaj nie doszli jednak do półfinałów. Znaleźli się tu jednak: Ryan Sweeting, bardzo porządny Amerykanin, Rajeev Ram, zawodnik gospodarzy, który ostatnio nie gra tak dobrze jak niegdyś; Prakash Amitraj- finalista ATP w Newport oraz dość niespodziewanie Brian Evans, który pokonał w 1/4 finału wspominanego amerykańskiego Bośniaka.

To na razie wszystko z mojej strony, prawdopodobnie jutro.

1 komentarz:

  1. no to mnie interesuje ten turniej w Burnie; kiedys myslalam, ze z Luczaka to bedzie tenisista z szeroko pojetej czolowki, potem myslalam ze chociaz druzyne Davis Cup-owa wesprze znacząco, tu ciagle nic nic, a teraz to on juz blizej konca niz poczatku "kariery";
    licze na info, jak tam finaly w tym turnieju ;)

    OdpowiedzUsuń