sobota, 28 lutego 2009

Ze świata

Ciekawie się zrobiło w największej tegotygodniowej imprezie typu challenger w Besancon. Wysoko rozstawieni byli naprawdę dobrzy gracze, najwyżej Frederico Gil. Portugalczyk zdecydowanie jednak zawiódł, przegrywając w trzech setach z jednym z najbardziej znanych challengerowców, Stephane Bohli. Numer trzy turnieju, Uzbek Istomin po bardzo ważnym triumfie nad Grigorem Dimitrowem nie miał szans z dobrze spisującym się zawodnikiem gospodarzy, Edouardem-Rogerem Vasselin.
Gwiazdą miał być krnąbrny Adrien Mannarino, ale nie miał nic do powiedzenia z o niebo bardziej regularnym rodakiem Thierry Ascione.

Do etapu ćwierćfinałów doczłapało się wielu dobrych graczy. Kristof Vliegen i Michael Berrer, którzy stworzyli jedyną na tym stopniu imprezy parę złożoną z samych rozstawionych są znani jako zwycięzcy z Wrocławia. Ciekawy pojedynek zagrali także wspomniany Roger-Vasselin i nie mogący się spełnić w seniorskich rozgrywkach Josselin Ouanna . Półfinałów jeszcze nie rozegrano, pary wyglądają tak:

Michaił Kukuszkin vs (4)Kristof Vliegen
Josselin Ouanna vs (2)Andreas Beck

Niby mamy tutaj faworytów w postaci graczy rozstawionych, ale ich przeciwnicy należą do tzw. młodych gniewnych, którzy naprawdę nie boją się nikogo.

Warto odnotować występ Michała Przysiężnego, który po przejściu kwalifikacji odpadł niestety z dość kiepskim Jeanem-Christopherem Faurelem.

Kolejna impreza w tym tygodniu miała miejsce w Melbourne, a zatem naturalnie mieliśmy tu wysyp Australijczyków. Tym razem było ich aż szesnastu w drabince głównej i aż dwudziestu w kwalifikacjach. Główną postacią stał się tutaj grający z dziką kartą Bernard Tomic. Łatwo wyeliminował tylko jednego od siebie(Josepha Sirianniego), ale też Matta Reida,Juna Mitsuhashi i niewiele starszego Brydana Kleina.
W finale jego przeciwnikiem będzie inny młody Australijczyk o bałkańskim pochodzeniu, Marinko Matosević. Za dojście do finału dostaną po 45 punktów. Dla Tomica oznacza to awans aż o sto miejsc w rankingu, dla Matosevica o 30.

Debel przyniósł triumf absolutnie najlepszej pary w stawce, bliźniaków Ratiwatana.

W Meknes najważniejsze wiadomości dotyczą powrotu dawnych gwiazd. Pierwszą z nich jest Fernando Vicente, kiedyś nawet dwudziesty dziewiąty, oraz Alessio di Mauro, niegdyś 68. Obaj po raz pierwszy od dawna osiągnęli 1/4 finału, tam już jednak nie mieli zbyt dużych szans z o wiele bardziej obecnie popularnych rywali- Lamine Ouahaba oraz Rui Machado.

Pary półfinałowe:
David Marrero vs (6)Ouahab
(3)Machado vs (5) Luczak

Zwróćmy uwagę na powrót Marrero. Ostatnio ten zawodnik nie radził sobie zbyt dobrze, czyżby powracał do wysokiej dyspozycji? Najwyższy czas, bo Hiszpan ma już 29 lat.

Więcej już niedługo, tym razem będzie raczej o futuresach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz